Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Formuła 1: Grand Prix Włoch - Lewis Hamilton wini Maxa Verstappena za kolizję

Emil Riisberg

13/09/2021, 06:01 GMT+2

Grand Prix Włoch na długo pozostanie w pamięci osób związanych z Formułą 1. W pełnej kontrowersji kolizji udział wzięli Max Verstappen oraz Lewis Hamilton, dwaj najlepsi kierowcy świata, którzy mają teraz do siebie wzajemne pretensje.

Foto: Eurosport

Do kolizji doszło na 26. okrążeniu, gdy obaj chwilę wcześniej zaliczyli pobyt w serwisie, by zmienić opony. Na lewym szybkim zakręcie jadącego po wewnętrznej stronie toru Verstappena podbiło na krawężniku, jego bolid wyleciał w powietrze i spadł na tył samochodu Hamiltona.

"To on spowodował kolizję"

- Verstappen wiedział, co się stanie. To on spowodował kolizję, przecież wiedział, że ja się nie poddam - powiedział Brytyjczyk po wyścigu.
- Gdy wchodziliśmy w zakręt, widziałem, że on mnie mija. Upewniłem się, że zostawiam mu wystarczająco dużo miejsca, aby się zmieścił. Wszedłem w jeden prawy zakręt, byłem przed drugim lewym, gdy nagle jego samochód znalazł się na moim. Tam był krawężnik, on o tym wiedział, że przy takiej prędkości bolid może pofrunąć. Tak też się stało - tłumaczył Hamilton w wywiadzie dla Sky Sports.
Jak przyznał, zupełnie nie poczuwa się do winy.
- Porozmawiamy ze stewardami i zobaczymy, co będzie dalej. Nie wiem, jakie będą decyzje - dodał mistrz świata, który w klasyfikacji tegorocznej rywalizacji jest drugi, pięć punktów za Verstappenem.
Zapytany o samopoczucie Hamilton przyznał, że trochę go boli szyja, ale także, że "wszystko będzie dobrze".

Verstappen winny

O tym, że wszystko mogło skończyć się o wiele gorzej, najlepiej świadczy zdjęcie i komentarz zamieszczony na oficjalnym Twitterze F1.
"Jesteśmy dziś przede wszystkim wdzięczni za podnoszenie bezpieczeństwa w naszym sporcie" - napisano.

Ostatecznie Verstappen został uznany winnym kolizji oraz ukarany cofnięciem o trzy miejsca na starcie do wyścigu o GP Rosji, który w Soczi odbędzie się 26 września.
Autor: mb/po / Źródło: PAP / eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama