Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

F1. Zmiany w teamach. Kto gdzie przechodzi?

Emil Riisberg

13/05/2020, 10:00 GMT+2

- Jesteśmy przekonani o lojalności naszych kierowców, ale oczywiście nie możemy zignorować obecnej sytuacji - powiedział szef stajni Mercedesa Toto Wolff, komentując ogłoszone we wtorek rozstanie Sebastiana Vettela z Ferrari. Środowisko Formuły 1 spodziewa się po decyzji Niemca "efektu domina" na rynku kierowców.

Sebastian Vettel, Lewis Hamilton

Foto: Eurosport

Zapowiedź odejścia Vettela z Ferrari niemal natychmiast wywołała falę spekulacji odnośnie możliwych zmian na fotelach kierowców F1. Nie omijają one również ekipy Mercedesa, mimo wcześniejszych deklaracji Lewisa Hamiltona o chęci pozostania w zespole, z którym jest związany od 2013 roku.
Kontrakt Hamiltona wygasa po bieżącym sezonie i chociaż strony wstępnie uzgodniły warunki jego przedłużenia, to nowa umowa wciąż jest niepodpisana. Kością niezgody ma być wysokość zarobków sześciokrotnego mistrza świata, a wolne miejsce za kierownicą Ferrari może stanowić dla Hamiltona mocną kartę przetargową.

Mercedes uważnie przygląda się sytuacji

Nic więc dziwnego, że władze Mercedesa muszą w obecnej sytuacji zachować czujność i pilnie obserwować wszystkie ruchy na rynku. Tym bardziej, że kontrakt kończy się również Valtteriemu Bottasowi, który również znajduje się w orbicie zainteresowań zespołu z Maranello, chociaż z włoską stajnią najczęściej wiązany jest w tej chwili Calros Sainz Jr., jeżdżący dotąd w barwach McLarena.
- Jesteśmy przekonani o lojalności naszych kierowców, ale oczywiście nie możemy zignorować obecnej sytuacji - powiedział cytowany przez niemiecka agencję DPA Toto Wolff. Zdaniem szefa Mercedesa wiele będzie teraz zależało od decyzji Vettela o pozostaniu w F1. Jego ewentualne przejście do McLarena lub Renault będzie początkiem karuzeli zmian za kierownicami bolidów.
Sebastian Vettel (Ferrari) i szef Mercedesa Toto Wolff

Dream team w Mercedesie możliwy, choć mało prawdopodobny

Na wolne miejsce w Mercedesie liczy 22-letni kierowca Williamsa George Russell, ale musi się on liczyć również z rozwiązaniem, w którym niemiecki zespół postawi na zbudowanie dream teamu, opartego o duet Hamilton - Vettel. Taki scenariusz, mimo iż mało prawdopodobny z powodu konsekwencji finansowych i możliwej rywalizacji między posiadaczami łącznie dziesięciu tytułów mistrzowskich, wciąż jest potencjalnie możliwy do zrealizowania.
Na razie jednak wszyscy czekają na pierwszy wyścig w sezonie, który z powodu koronawirusa wciąż czeka na inaugurację. Zaplanowana jest ona na pierwszy weekend lipca, kiedy na torze Red Bull Ring zostanie rozegrany - bez udziału publiczności - wyścig o Grand Prix Austrii.
Autor: macz / Źródło: eurosport.pl, crash.net
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama