F1 w Katarze? Lusajl kandydatem do organizacji Grand Prix

📝Emil Riisberg

12/01/2015, 15:58 GMT+1

Katar rozszerza swoją sportową ekspansję. W tym roku gości najlepszych piłkarzy ręcznych na świecie, w 2022 roku zorganizuje piłkarski mundial i na stałe chce wpisać się do kalendarza Formuły 1. W poniedziałek inicjatywę sprowadzenia nad Zatokę Perską, a dokładnie do wciąż powstającego miasta Lusajl, najszybszych bolidów świata oficjalnie poparł emir Kataru.

Foto: Eurosport

Lusajl to miasto wciąż w budowie, tworzone jest od podstaw. Zostało założone w 2006 roku i za kilka lat, dokładnie przy okazji mundialu, ma być ćwierćmilionową populacją, z nowoczesnymi hotelami, dzielnicami mieszkalnymi, luksusowymi sklepami, dwoma polami golfowymi, ale przede wszystkim ze stadionem o pojemności 86 tys. widzów, na którym odbędzie się otwarcie i finał katarskich mistrzostw.

Przed mundialem wyścigi Formuły 1 mają być doskonałą promocją dla tego miasta położonego na wschodnim wybrzeżu kraju. Jak pisze branżowy magazyn "Autosport", Katar dostał zielone światło na przyciągnięcie bolidów do Lusajl. Nie jest to jeszcze oficjalna zgoda na organizację wyścigu F1, ale na pewno milowy krok w osiągnięciu celu.

Grand Prix Chin

W F1 po staremu. Verstappen prowadził od startu do mety

21/04/2024, 12:12

Trzeci taki kraj?

Za Katarem stoi mocny argument w postaci wiceprezydenta Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA). To Nasser Khalifa Al-Attiyah, Katarczyk i szef rodzimej motoryzacji. Według pierwotnych planów jego kraj ściągnąć najlepszych kierowców F1 mógłby już w 2016 roku, ale Al-Attiyah obecnie jest ostrożniejszy w prognozach i chętniej wskazuje na sezon 2017.

Katarskie wyścigi miałyby odbywać się nie na istniejącym już torze, gdzie od dziesięciu sezonów gości MotoGP, ale na ulicach miasta.

Jeśli Katar zostanie wpisany do kalendarza F1, zostanie trzecim krajem z Bliskiego Wschodu, w którym ścigać się będą najszybsze bolidy świata. W ostatnim sezonie organizowano Grand Prix w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Bahrajnie.

Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl

Grand Prix Chin