Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

F1 GP Brazylii 2019: wyniki wyścigu Formuły 1 - Grand Prix Brazylii

Emil Riisberg

17/11/2019, 19:05 GMT+1

Rozbity na treningu bolid, w wyścigu kara za niebezpieczne zachowanie, a na koniec miejsce ostatnie, daleko za innymi kierowcami, którzy dotarli do mety - tak wyglądał weekend Roberta Kubicy w Brazylii. Na torze Interlagos pod Sao Paulo triumfował Max Verstappen z Red Bulla.

Foto: Eurosport

Wyprawa do Brazylii dla blisko 35-letniego Polaka zaczęła się koszmarnie. Prowadzony przez niego bolid na początku drugiego piątkowego treningu uderzył w metalową barierę, uszkodzone zostały elementy aerodynamiczne, koła i zawieszenie. Kubica tłumaczył potem, że stracił panowanie nad autem, bo wjechał w wodę, co zobaczył dopiero na powtórkach.
W tej sesji udziału już nie brał. A że w pierwszej nie jeździł, bo jego miejsce zajął za kierownicą Kanadyjczyk Nicholas Latifi, został mu tylko trening trzeci, sobotni, w którym uzyskał 20., czyli najsłabszy czas.
W kwalifikacjach był 19., za kolegą z zespołu, Brytyjczykiem Georgem Russellem. Za Polakiem ustawił się na starcie tylko Hiszpan Carlos Sainz Jr z McLarena - on miał kłopoty z bolidem i nie pokonał choćby jednego okrążenia pomiarowego.

Kubica ukarany za błąd mechanika

Z pole position rywalizację na Interlagos rozpoczynał Verstappen. Utrzymał prowadzenie. Miejsce drugie stracił za to Niemiec Sebastian Vettel z Ferrari, wyprzedzony przez Brytyjczyka Lewisa Hamiltona pędzącego Mercedesem.
Kubica tuż po starcie pokonał Russella, wciąż zajmował jednak lokatę 19., bo Sainz błyskawicznie znalazł się przed oboma przedstawicielami Williamsa.
Na 23. okrążeniu Polak wezwany został do pit stopu na zmianę opon. Kiedy z niego wyjeżdżał, o mało nie zderzył się z Verstappenem, przez błąd mechanika dającego kierowcy znak, czy może ruszać. Holender wrócił po tym incydencie na tor tuż za Hamiltonem. Nie odpuścił i niebawem wyprzedził Brytyjczyka. A na tym walki tej dwójki nie koniec - Hamilton błyskawicznie się zrewanżował, na co Verstappen znowu odpowiedział skutecznym atakiem.
Kubica usłyszał za to, że za niebezpieczny manewr dostaje pięć sekund kary, doliczone do czasu, w którym dotrze do mety. Od połowy wyścigu i tak ciągnął się już na szarym końcu, mając ogromną stratę do 19. Russella, o reszcie stawki nie wspominając.

Vettel uszkodził bolidy Ferrari

Na 52. okrążeniu w Mercedesie Valtteriego Bottasa eksplodował silnik. Fin zaparkował auto na trawie, a zanim zostało stamtąd zabrane, wszyscy musieli grzecznie jechać za samochodem bezpieczeństwa.
Po wznowieniu rywalizacji Verstappen zwycięstwa nie dał sobie wydrzeć. A Kubica znowu tracił.
Do dramatu doszło w ekipie Ferrari - atakując Charlesa Leclerca Vettel uszkodził samochód i jego, i swój. Oba nie nadawały się do dalszej jazdy. Niemiec długo stał na poboczu, nie mogąc uwierzyć w to, co się stało. W to, co zrobił.
Drugie miejsce wywalczył Francuz Pierre Gasly z Toro Rosso, trzecie - Hamilton, który szósty tytuł mistrzowski ma już zapewniony. Już po dekoracji sędziowie poinformowali, że Brytyjczyk je stracił - za niebezpieczny manewr też dostał pięć sekund kary, na podium wspiął się zatem Sainz.
Do zakończenia sezonu pozostał jeszcze wyścig - 1 grudnia w Abu Zabi - po którym Kubica z Williamsem się rozstanie. Nadal nie wiadomo, co będzie robił w roku 2020.






Autor: rk / Źródło: eurosport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama