Cudem przeżył koszmarny wypadek, teraz mówi, co go uratowało. "Bez niej nie byłoby mnie tutaj"
Romain Grosjean GP Bahrajnu
Grosjean zabrał głos po wypadku
Video: TVN24, eurosport.pl Grosjean zabrał głos po wypadkuFrancuski kierowca Formuły 1 Romain Grosjean, który cudem wyszedł bez poważniejszych obrażeń z groźnego wypadku podczas wyścigu Formuły 1 w Bahrajnie, przyznał, że uratowała go tzw. aureola, czyli obręcz wystająca z kokpitu i chroniąca głowę pilota.zobacz więcej wideo »Lewis Hamilton podczas Grand Prix Toskanii
Video: Getty Images Lewis Hamilton podczas Grand Prix ToskaniiLewis Hamilton podczas Grand Prix Toskaniizobacz więcej wideo »Hamilton wygrał Grand Prix Belgii
Video: Getty Images Hamilton wygrał Grand Prix BelgiiHamilton wygrał Grand Prix Belgiizobacz więcej wideo »
Wypadek Romaina Grosjeana (Haas) podczas niedzielnego Grand Prix Bahrajnu Formuły 1 wyglądał koszmarnie. Tuż po zderzeniu można było spodziewać się najgorszego, tymczasem Francuz nie odniósł poważniejszych obrażeń. Jak przyznał już ze szpitalnego łóżka, uratowała go tak zwana aureola, czyli obręcz wystająca z kokpitu i chroniąca głowę pilota.
- Wszystko w porządku... Mniej więcej - powiedział 34-letni kierowca ekipy Haas, pokazując poparzone ręce w bandażach na nagraniu opublikowanym na Instagramie.
- Kilka lat temu nie byłem zwolennikiem aureoli [systemu Halo - red.], ale bez niej nie byłoby mnie tutaj, żeby z wami dziś porozmawiać - dodał Grosjean, dołączając podziękowania dla personelu medycznego, który zajął się nim po wypadku.
Bolid stanął w płomieniach
Grosjean wypadł z toru na trzecim zakręcie pierwszego okrążenia po kontakcie z Rosjaninem Daniiłem Kwiatem. Bolid kierowcy ekipy Haas uderzył w barierkę, przepołowił się i stanął w płomieniach. Już po kilkunastu sekundach pojawiły się służby ratownicze, a Grosjean o własnych siłach wyszedł z ognia.
Później kamery telewizyjne pokazały, jak Francuz wychodzi z kokpitu i otrząsa się z płomieni, podpierany przez kierowcę samochodu medycznego. Kulejąc, tylko w jednym bucie, opuścił tor w karetce.
Ekipa Haas szybko wydała uspokajający komunikat, że Grosjean "doznał drobnych oparzeń dłoni i kostek, ale ma się dobrze".
Francuz, który startował w swoim 179. wyścigu Grand Prix i w tym sezonie miał zakończyć karierę, został zabrany do szpitala helikopterem, aby potwierdzić "możliwe złamania żeber". Badania wykazały, że do złamań nie doszło, ale zawodnik pozostanie na noc pod obserwacją lekarzy.
Niedzielny wyścig w Bahrajnie wygrał mistrz świata Brytyjczyk Lewis Hamilton.