Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Zwift Tour for All. Marianne Vos o triumfie na 1. etapie - kolarstwo

Emil Riisberg

04/05/2020, 17:15 GMT+2

Wielkie emocje na pierwszym etapie wirtualnego wyścigu Zwift Tour for All. Marianne Vos z zespołu CCC-LIV zaatakowała na ostatnich metrach i zwyciężyła, czym wprawiła w zachwyt komentatorów Eurosportu Tomasza Jarońskiego i Dariusza Baranowskiego. Holenderka nie ukrywa, że wygraną w dużej mierze zawdzięcza... stabilnemu połączeniu z internetem.

Foto: Eurosport

Zwift Tour for All to pięcioetapowa impreza kolarska. Wyścig jest wirtualny, ale wysiłek fizyczny jak najbardziej prawdziwy. Z technicznego punktu widzenia startujący wsiadają na rower, tylko zamiast tylnego koła mają zapięty tzw. trenażer, który imituje jazdę na rowerze w naturalnych warunkach.
W poniedziałek na pierwszym z dwóch etapów sprinterskich uczestnicy musieli zmierzyć się z pętlą mającą 8,8 km. Ponadto na każdej z rund do pokonania był podjazd Leg Snapper (8 procent nachylenia, 450 m długości). Było jasne, że walka o zwycięstwo będzie się toczyć na ostatnich dwóch, płaskich kilometrach.
U pań długo wydawało się, że triumfatorką zostanie Cecilie Utrup Ludwig (FDJ Nouvelle-Aquitaine), która niemal od połowy etapu jechała bardzo równo. Nie szarżowała, więc wydawało się, że zachowa siły na ostatnie metry. Jednak zwycięstwo padło łupem Vos (CCC-Liv), która poczekała na odpowiedni moment i zaatakowała.

"Nie jedź już dziewczyno"

Emocje udzieliły się również komentującym wyścig Tomaszowi Jarońskiemu i Dariuszowi Baranowskiemu. Oni także byli zaskoczeni piorunującym finiszem 32-letniej Holenderki, która na 300 metrów przed końcem traciła prawie trzy sekundy do prowadzącej Dunki. Vos była tak rozpędzona, że nie zatrzymała się nawet po przejechaniu linii mety.
- Ależ ruszyła, ależ ruszyła i wygrywa Marianne Vos z CCC-Liv, piękne zwycięstwo. Nie jedź już, dziewczyno! To już się skończyło. Koniec! Koniec! - emocjonował się Jaroński.
Jeszcze na gorąco Vos komentowała swój sukces. - Miałam powody, by się denerwować. Dobrze się bawiłam, ale to naprawdę trudne, nie da się tego ukryć. Na ostatnich metrach naprawdę można było się poczuć jak podczas prawdziwego wyścigu - wyznała.

Ona zmęczona, avatary świetnie się bawiły

Gdy Vos już ochłonęła, znalazła chwilę, by udzielić obszerniejszej wypowiedzi. Przede wszystkim zwróciła uwagę, że jej wirtualna odpowiedniczka wcale nie była zmęczona, podczas gdy ona musiała wyciskać siódme poty.
- Było bardzo, bardzo ciężko. W pewnym momencie chcesz tylko popatrzyć wokół siebie i zorientować się, czy innym jest równie trudno, bo awatary nie wyglądały na zmęczone i świetnie się bawiły, jeżdżąc po Inssbruckring! - stwierdziła kolarka, która wcześniej nie miała zbyt dużo do czynienia z wirtualnym kolarstwem.
- Próbowałam ćwiczyć, ale niezbyt dużo, dlatego naprawdę musiałam się odpowiednio przygotować do tego rodzaju rywalizacji. W ciągu ostatnich dni trenowałam w domu, musisz mieć przede wszystkim stabilne połączenie z internetem, żeby nie odpaść, więc cieszę się, że wszystko zadziałało - podkreśliła.
Do czego można porównać rywalizację na wirtualnym etapie Innsbruckring?
- To coś podobnego do wyścigów ulicznych, trzeba utrzymywać odpowiednie tempo i w najlepszym momencie zaatakować – podkreśliła Vos.
Wśród panów wygrał Freddy Ovett (Israel Start-Up Nation). Jego grupa prowadzi także w klasyfikacji generalnej.

Kolejny etap we wtorek

Na wtorek zaplanowano etap dla specjalistów w jeździe po kostce brukowej. W środę i w piątek o zwycięstwo powinni walczyć górale, a w czwartek przed drugą szansą staną sprinterzy, rywalizując w Londynie na najbardziej płaskiej trasie całego wyścigu.
Rywalizacja trwać będzie od 4 do 8 maja, w godzinach 15-17. Etapy liczyć będą między 43,4 a 72,6 km. Punktować na nich będą kolarze i zespoły z czołowych 25 miejsc. Najlepsza dziesiątka królewskiego, piątego etapu (1638 m przewyższenia) może liczyć na podwójną zdobycz punktową. Relacje na żywo w Eurosporcie 1 i usłudze Eurosport Player.
Autor: PO/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama