- W ten sposób pomogę Ukrainie bardziej, niż biegając z automatem po Kijowie - tłumaczył pięściarz, który wcześniej zaciągnął się w szeregi ukraińskiej armii. Na wyjazd z Ukrainy otrzymał specjalną zgodę tamtejszego ministerstwa sportu.

W domu nie było również jego żony. Jak informowała, była w bezpiecznym miejscu i bardziej martwiła się o potrzebujących pomocy sąsiadów. Pod adresem okupantów, którzy zajęli jej dom, pisała wówczas: "pożyjcie sobie w moim domu, niewiele czasu wam zostało".

Krajobraz jak po bitwie

Jak się okazuje, przeczucia jej nie myliły. Rosyjskie wojska od kilku dni powoli opuszczają okolice Kijowa i kierują się w stronę południowych i wschodnich terenów Ukrainy. Pozostawiają za sobą jednak ogrom zniszczeń.

Tym, co zostało z ogrodu państwa Usyk po rozjechaniu posesji przez rosyjskie czołgi, Kateryna podzieliła się w mediach społecznościowych. W relacji na Instagramie opublikowała fotografię zniszczonego podjazdu, opatrzoną stosownym komentarzem.

"Rosyjski pokój dotarł i do mnie. Potwory! Wszystko zniszczone, cholera. Jak zawsze!" - napisała żona mistrza świata.

Termin walki jeszcze nieznany

Początkowo rewanżowy pojedynek Usyka i walczącego o odzyskanie mistrzowskiego pasa Joshuy był planowany na marzec, później w mediach pojawił się termin majowy. Jednak po wkroczeniu 24 lutego na teren Ukrainy wojsk rosyjskich walka stanęła pod znakiem zapytania.

Ukraiński pięściarz po kilkunastu dniach spędzonych w szeregach obrońców Kijowa wrócił do treningów, ale ostateczny termin pojedynku nie został jeszcze ustalony. Prawdopodobnie dojdzie do niego w czerwcu.