Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Tyson Fury: Piłem od poniedziałku do niedzieli. Brałem kokainę

Emil Riisberg

05/10/2016, 06:17 GMT+2

Pobił Kliczkę, został mistrzem i wtedy przyszło najgorsze. Zaczął się staczać. Tyson Fury opowiada, jak bardzo zmieniło się jego życie w ostatnich miesiącach. Przyznaje się do problemów psychicznych, z którymi walczył za pomocą nałogów. - Kiedyś kochałem boks. Teraz nienawidzę - deklaruje w najnowszym wywiadzie. Wątpliwe, by wzbudził litość.

Foto: Eurosport

Fury ponad rok temu poradził sobie z jednym z największych pięściarzy w historii, ale to nie jest materiał na idola. Prowokuje, obraża, w swoich wypowiedziach nie stroni od homofobii i seksizmu ("Najlepszym miejscem dla kobiet są kuchnia i plecy").
Najnowsze wyznanie dla magazynu "Rolling Stone" zbiegło się z kolejnymi aferami, do rozpętania których sam się przyłożył. Po raz drugi przełożył rewanżową walkę z Władimirem Kliczką. Wydawało się, że znów z powodów zdrowotnych, a tymczasem okazało się, że wpadł na kokainie.
Do tego w poniedziałek zakpił z kibiców, gdy ogłosił koniec kariery. Trzy godziny później przyznał, że to żart.

"Jestem depresyjnym maniakiem"

Zdaje się, że te zachwiania emocjonalne to nie przypadek. Fury, każący się nazywać "Królem Cyganów" (urodził się w irlandzkiej rodzinie, jako syn Cygana), opowiedział o swoim problemach. Ponoć walczy z depresją. Od maja przez kilka kolejnych miesięcy nie trenował. Siłował się z alkoholem i narkotykami.
- Piłem od poniedziałku do niedzieli i brałem kokainę. Nie mogłem sobie z tym poradzić. Jedynym sposobem, żeby o tym zapomnieć, było upicie się - opowiada.
Twierdzi, że cierpi na chorobę dwubiegunową, objawiającą się nawracającymi zaburzeniami depresyjnymi. Jego kolejne słowa budzą niepokój. - Jestem depresyjnym maniakiem. Mam tylko nadzieję, że ktoś mnie zabije, zanim ja to zrobię - mówi.
- Kokaina? Nie ma znaczenia. Nie przejmuję się tym. Nie chcę więcej żyć. Kokaina to nic w porównaniu z tym z brakiem chęci do życia - dodaje.

"Nigdy nie zostaną zaakceptowany"

Przekonuje, że po swoim największym sportowym sukcesie stał się "ofiarą polowania na czarownice". - Z powodu mojej przyszłości i tego kim jestem. Chodzi mi o nienawiść do Cyganów. Nawet gdybym wygrał 30 walk i tych wszystkich rywali znokautował, to i tak nie byłoby dobrze. Nigdy nie zostanę zaakceptowany za to kim jestem - żali się.
Co teraz? Ponoć walczy z nałogami.
Pytanie, ile w opowieściach Fury'ego jest prawdy. Bo on lubi mówić wiele, a często nie ma to pokrycia w rzeczywistości.
Za kokainową wpadkę grozi mu odebranie mistrzowskich pasów.
Autor: twis / Źródło: "Rolling Stone", sport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama