Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Szpilka na noszach. Przegrał przez brutalny nokaut

Emil Riisberg

17/01/2016, 05:01 GMT+1

Była dziewiąta runda. Artur Szpilka ruszył do ataku, odsłonił się, a Deontay Wilder błyskawicznie wystrzelił prawym sierpowym. Trafił prosto w szczękę. Polak padł na wznak, sędzia rzucił na niego okiem i pokazał, że jest po walce.

Foto: Eurosport

Mijały minuty, a Szpilka wciąż leżał. W końcu usiadł, ale po chwili znowu się położył. Zdenerwowany Wilder podszedł zobaczyć, co się stało. – Wiedziałem, że w końcu go trafię – powiedział potem. Polaka wyniesiono z ringu na noszach, w kołnierzu ortopedycznym na szyi. Wszystko na oczach jego przerażonej i zapłakanej narzeczonej.

Zapominał o obronie

- Dziękuję ci za tę rywalizację, polscy kibice powinni być z ciebie dumni – komentował Wilder. 30-letni Amerykanin obronił w Nowym Jorku tytuł mistrza świata WBC w wadze ciężkiej.
Widać było, że Szpilka bardzo chciał wygrać. Był aktywny, ruchliwy, uciekał przed prawą ręką rywala i sam atakował. Kombinował na różne sposoby, jak dobrać się do skóry Wildera. Do dziewiątej rundy nie wyglądało to źle, a czasami wręcz dobrze, chociaż Polak, który jest mańkutem, coraz częściej zapominał o trzymaniu wysoko, przy twarzy, lewej ręki.

Dumny z tego chłopaka

Szpilka marzył, by po walce ogłoszono, że to on wygrał. Chciał trafić do historii polskiego boksu jako pierwszy mistrz świata w królewskiej kategorii.
Próbował tego dokonać Andrzej Gołota. I to aż cztery razy. Próbowali Albert Sosnowski, Tomasz Adamek i Mariusz Wach. Była jeszcze walka Andrzeja Wawrzyka, ale o pas WBA regular, kiedy super championem ogłoszono Władymira Kliczkę. I nic. Teraz przed szansą stanął Szpilka. Zgodził się na tak ogromne wyzwanie bez wahania, choć z każdej strony słyszał, że jest za wcześnie, że nie jest jeszcze gotowy.
Nie słuchał, nie pękał. Próbował skrócić dystans do Wildera, podejść do niego i posłać go na deski potwornym ciosem z lewej ręki.
Niestety, jego obrona znowu była dziurawa, co Amerykanin musiał wykorzystać. Dla Wildera to 36 zwycięstwo w zawodowej karierze, 35 przed czasem! Porażek na koncie nie ma. Tym jedynym, który wytrzymał z nim do ostatniego gongu, był Bermane Stiverne.
Trenujący Polaka Ronnie Shields stwierdził, że sprawę przesądził jeden błąd. – Jestem dumny z tego chłopaka – zapewnił. Szpilka w ubiegłym roku przeniósł się do USA, tam mieszka i trenuje. Tam chce zrobić karierę.

Fury wkroczył do ringu

Na trybunach brooklyńskiej Barclays Center zasiedli Andrzej Gołota, Andrzej Fonfara i Tomasz Adamek. Byli też Mike Tyson i Tyson Fury. Ten ostatni już po wszystkim wkroczył do ringu, zaczął prowokować Wildera i wyzywać go na pojedynek unifikujący. Fury od listopada, kiedy to sensacyjnie pokonał Władymira Kliczkę, ma dwa pasy – WBA i WBO. Miał jeszcze IBF, który mu odebrano, bo postawił na rewanż z Ukraińcem, zamiast na pojedynek w obowiązkowej obronie.
Wakujący tytuł IBF zdobył w sobotę, na tej samej gali w Nowym Jorku, Charles Martin. Jego rywal, Wiaczesław Głazkow, poddał walkę z powodu kontuzji nogi. W Barclays Center walczyli jeszcze Maciej Sulęcki i oraz mający amerykańskie obywatelstwo Adam Kownacki. Sulęcki przez techniczny nokaut pokonał Derricka Findleya, Kownacki na punkty odprawił Danny'ego Kelly'ego.
Szpilka prosto z hali został odwieziony do szpitala. Zapewnił, że nic mu nie jest.
Autor: Rafał Kazimierczak / Źródło: sport.tvn24.pl
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama