Grad ciosów w "walce o historię". Meksykanin dołączył do elity

Saul "Canelo" Alvarez zapisał się w historii boksu. Meksykanin został pierwszym pięściarzem, który zdobył cztery pasy największych federacji w wadze super średniej. Stało się to dzięki wygranej w 11. rundzie z Amerykaninem Calebem Plantem w walce unifkacyjnej, która odbyła się w Las Vegas.
Wcześniej tytuły mistrzowskie najpotężniejszych organizacji zunifikowali: Ukrainiec Ołeksandr Usyk oraz Amerykanie: Bernard Hopkins, Jermain Taylor, Terence Crawford i Josh Taylor.
- Chcę zostać szóstym w historii boksu niekwestionowanym mistrzem. To jedyna rzecz, o której myślę. Będziecie świadkiem czegoś, co zapamiętacie na długo - zapowiadał przed walką 31-letni "Canelo", który dotychczas był mistrzem świata WBA, WBC i WBO.
Ponad 40 milionów dla zwycięzcy
Jak zapowiedział, tak zrobił. Początek "walki o historię", jak nazywany był pojedynek, był w miarę wyrównany, ale później przewagę zyskał meksykański pięściarz, choć przeciwnik też miał swoje momenty.
W przedostatniej, 11. rundzie lewym sierpowym posłał Planta na deski, a po liczeniu Alvarez zasypał rywala gradem ciosów i pojedynek został przerwany.
Na kartach punktowych wszystkich sędziów do tego momentu prowadził Meksykanin - 98:92, 97:93 i 96:94. Ze statystyk wynika, że Plant uderzał częściej (441 do 361), lecz to Alvarez zadawał celniejsze ciosy (117 do 101).
Za sobotni występ uważany za faworyta Alvarez miał zagwarantowane ponad 40 milionów dolarów, zaś Plant 10 mln.