Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Nie żyje Dwight Ritchie. Australijski pięściarz zmarł w trakcie sparingu

Emil Riisberg

10/11/2019, 09:27 GMT+1

Australijski pięściarz Dwight Ritchie zmarł podczas sparingu. 27-latek po jednym z ciosów stracił przytomność i już się nie podniósł.

Foto: Eurosport

O sprawie poinformował dziennik "Daily Telegraph". Ritchie, który w przeszłości posiadał mistrzostwo Australii w kategorii junior średniej, według zeznań świadków przyjął cios na tułów, po którym niespodziewanie cofnął się do narożnika i stracił przytomność. Zazwyczaj zawodnicy mają problemy po ciosach w głowę, dlatego całe zdarzenie wywołało ogromny szok. Choć próbowano go reanimować, to było już za późno.

Jeden z największych talentów

Ritchie sparował z Micahelem Zerafą, który przygotowuje się do rewanżowego starcia z Jeffem Hornem, pogromcą legendarnego Manny'ego Pacquiao. Według australijskich mediów Zerafa jest załamany całą sytuacją. Jednak zamierza oddać hołd zmarłemu przyjacielowi i zadedykować mu swój najbliższy pojedynek. "To jeden z najtrudniejszych dni w moim życiu. Spoczywaj w pokoju bracie" – napisał na swoim Instagramie.
Kilka słów na Facebooku napisał również promotor Ritchiego, Jake Ellis.
"Z wielkim smutkiem i z towarzyszącym mi szokiem muszę zakomunikować, że waleczny kowboj Dwight Ritchie zmarł dziś robiąc to, co kochał. Jako jego promotor i przyjaciel mogę wyznać, że to nie do zniesienia. Dwight na zawsze zostanie zapamiętany przez środowisko bokserskie, jako jeden z największych talentów z Australii, którego styl walki odzwierciedlał to, jak żył. Spoczywaj w pokoju Kowboju, zawsze będzie nam ciebie brakowało" – wyznał.

Pokonał nowotwór

27-latek jako dziecko również walczył – dwukrotnie pokonał nowotwór, by lata później zostać sportowcem z krwi i kości. Jak powiedział w jednym z wywiadów, gdyby "nie został pięściarzem", to "na 100 procent siedziałby teraz w więzieniu". W swojej karierze odniósł 19 zwycięstw i zanotował dwie porażki.
Ritchie osierocił trzy córki.
Autor: PO/TG / Źródło: eurosport.pl, "Daily Telegraph"
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama