Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Kamil Szeremeta - Giennadij Gołowkin: jak w starciu ze słynnym pięściarzem spisał się Polak?

Emil Riisberg

19/12/2020, 06:32 GMT+1

Niespodzianki nie było. Na ringu w Hollywood na Florydzie Kamil Szeremeta nie miał żadnych szans w walce o mistrzostwo świata organizacji IBF z Giennadijem Gołowkinem. Przegrał przed czasem - liczony był aż cztery razy. Tym samym pięściarz z Kazachstanu po raz 21. w karierze obronił tytuł w wadze średniej.

Foto: Eurosport

Gołowkin był zdecydowanym faworytem starcia z Szeremetą, byłym mistrzem Europy, który nigdy nie walczył z rywalem tej klasy. Pierwotnie termin tego pojedynku (Polak był obowiązkowym pretendentem International Boxing Federation) wyznaczony był na luty 2020.
Potem data kilka razy się zmieniała, a powodem były kłopoty zdrowotne Gołowkina oraz pandemia COVID-19. Obaj nie boksowali od października 2019 roku aż do piątkowego wieczoru.

Serce nie wystarczyło

Różnica w umiejętnościach była jednak ogromna. Dominacja Gołowkina nie podlegała żadnej dyskusji, sędzia Telis Assimenios zdecydował, że ósme starcie już się nie rozpocznie...
Szeremecie nie można odmówić odwagi, charakteru, odporności na ciosy, ale w starciu z maszyną, jak określa się Kazacha, nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Po raz pierwszy znalazł się na deskach równo z gongiem kończącym pierwszą odsłonę walki. Później jeszcze trzykrotnie się przewracał: w drugiej, czwartej i siódmej rundzie.
Do tego przyjął mnóstwo bardzo silnych uderzeń. Próbował odpowiadać, lecz pojedyncze ciosy białostoczanina nie robiły żadnego wrażenia na znakomitym przeciwniku. W siódmej rundzie 38-letni Gołowkin jeszcze przyspieszył i widać było, że jest zdeterminowany, aby już zakończyć pojedynek. Po lewym prostym po raz ostatni posłał na matę ringu 31-letniego Szeremetę.
Podopieczny trenerów Fiodora Łapina i Jerzego Baranieckiego dotrwał do kolejnej minutowej przerwy, ale do ósmej rundy w Seminole Hard Rock Hotel and Casino w Hollywood nie został już dopuszczony. Ryzyko ciężkiego nokautu było zbyt duże, mimo wielkiej ambicji Polaka.
W statystykach przewaga mistrza świata była przygniatająca - Gołowkin miał 554 wyprowadzone ciosy, z których 228 doszło celu, zaś Szeremeta 327 (59 celnych). Przed Szeremetą szansy zdobycia trofeum w limicie 72,575 kg nie wykorzystali inni polscy bokserzy: Grzegorz Proksa i Maciej Sulęcki.
Kazach zapisał się w historii boksu zawodowego, jest czempionem kategorii średniej od 10 lat. Wygrywał m.in. z takimi rywalami, jak: Proksa, Curtis Stevens, Daniel Geale, Martin Murray, David Lemieux, Kell Brook, Daniel Jacobs i Serhij Derewianczenko. Zdecydowaną większość pojedynków rozstrzygnął przed czasem, tak też było i w piątek (czasu miejscowego) w Stanach Zjednoczonych.

21. raz

Dzięki wygranej "GGG" ustanowił historyczny rekord wagi średniej (72,6 kg) w liczbie udanych obron tytułu mistrza świata. Ma już ich 21. Do tej pory był współrekordzistą wraz z Bernardem Hopkinsem. Dalej na liście wszech czasów są: Carlos Monzon - 14 obron oraz Marvin Hagler i Felix Sturm - po 12.
Autor: lukl / Źródło: eurosport.pl, PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama