Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Anthony Joshua - Andy Ruiz Jr. Rewanż. "Wygram nawet w Tijuanie, kiedy sędzią będzie jego wujek"

Emil Riisberg

07/08/2019, 08:16 GMT+2

Plan był prosty - dominować w królewskiej kategorii przez lata, zarabiając przez ten czas góry złota. Wszystko runęło 1 czerwca, kiedy szokująco przegrał w Nowym Jorku ze skazywanym na pożarcie Andym "Niszczycielem" Ruizem Jr. - Muszę przebywać w towarzystwie ludzi związanych z boksem, by przesiąknąć ich wiedzą i doświadczeniem. Muszę odzyskać pasję do tego sportu - mówi przed zapowiadanym jeszcze

Foto: Eurosport

Walką w nowojorskiej Madison Square Garden debiutował na amerykańskiej ziemi. Faworytem był murowanym.
Ruiz, pięściarz z potężną nadwagą, na którego nie stawiał w tym starciu nikt, pokonał wyglądającego jak gladiator rywala przed czasem - w rundzie siódmej sędzia stwierdził, że Joshua nie jest zdolny do dalszej rywalizacji. Pokonany stracił pasy trzech federacji - IBF, WBA i WBO.
W zawodowej karierze przegrał po raz pierwszy.

Joshua: czuję się wystarczająco mocny

Obóz Brytyjczyka naciska, by rewanż odbył się na Principality Stadium w Cardiff. Problem w tym, że Ruiz, urodzony w USA Meksykanin, na Wyspy się nie wybiera. On z przyjemnością podjąłby gościa w ojczyźnie swoich rodziców.
- Mogę lecieć do Tijuany, a sędzią może być jego wujek. To nie ma znaczenia, wygram i tak - twierdzi Joshua.
Porażka szokiem była przede wszystkim dla niego. Podkreśla, że teraz najważniejsze jest odzyskanie radości z treningów. Z codziennej harówki. - Czuję się wystarczająco mocny, by poprawić błędy z pierwszego pojedynku - przekonuje.
W Cardiff walczyłby dla brytyjskich fanów. - Są ze mną od samego początku, na własne oczy chcieliby zobaczyć, jak odzyskuję tytuły. Powrót do Nowego Jorku też będzie dobrym rozwiązaniem. Jeżeli zmierzymy się w ostatnich dniach grudnia, spędzę tam z rodziną wspaniały Nowy Rok - zapowiada Joshua.
Autor: rk / Źródło: bbc.com, independent.co.uk, thesun.co.uk
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama