Andy Ruiz - Chris Arreola. Kiedy walka?

W grudniu 2019 roku Ruiz bronił mistrzowskich pasów w rewanżu z Anthonym Joshuą. Oddał je w kiepskim stylu, a po walce przyznał, że zamiast się do niej porządnie przygotowywać, głównie balował. Efektem było dużo więcej ponadprogramowych kilogramów.

Teraz Ruiz zapewnia, że tamten Andy to już przeszłość, do której nie chce wracać. Powrót zabrał mu półtora roku.

- Zabiłem starego Andy'ego. Narodził się nowy Andy. Z racji tego, jak straciłem mistrzowskie pasy, teraz chcę je zdobyć jeszcze bardziej. Wyobrażam sobie, że gdybym był w tej formie, którą mam teraz, wygrałbym rewanż z Joshuą - żałuje.

Po walce wylał morze łez. Dużo czasu zabrało mu odzyskanie równowagi psychicznej, a w końcu i fizycznej. - Nic nie dzieje się bez przyczyny, dlatego cieszę się, że mam teraz takie nastawienie, a nie inne - mówi odmieniony.

- Mam dużo do udowodnienia. Zawiodłem wiele osób, dlatego zdecydowałem się na wielkie zmiany - podkreśla nowo narodzony Ruiz w przededniu walki z Arreolą, po której ma wrócić na właściwe tory i docelowo odzyskać utracone pasy.

W trakcie drugiej walki z Joshuą Ruiz ważył 128 kilogramów. Na tym jednak się nie zatrzymał. Oczy otworzyły mu się dopiero, gdy waga wskazała 140 kilogramów. To wtedy zdecydował się połączyć siły z trenerem personalnym Eddym Reynoso, który znany jest już z prowadzenia innego Meksykanina Saula Alvareza.

- Zacząłem tracić na wadze powoli, ale regularnie. Ludzie zastanawiają się, czy po utracie wagi pozostanie mi taka sama siła, ale bardzo ciężko pracowałem i ona jest wciąż ze mną - odgraża się.

Pod wodzą Reynoso stracił blisko 25 kilogramów.

- Myślę, że mam najszybsze ręce w całej wadze ciężkiej. Nie jestem jeszcze tam, gdzie chcę być, ale jestem dużo lepszy, niż byłem - przekonuje.

Walka Ruiz - Arreola w sobotę w Dignity Health Sports Park w Carson w Kalifornii.

Autor: łup/twis / Źródło: eurosport.pl