"Egzotyczni" zawodnicy startujący w Pucharze Świata w biegach narciarskich wywołali burzę. "Nie potrafią jeździć na nartach"
Międzynarodowa Federacja Narciarstwa i Snowboardu (FIS) dała w tym sezonie możliwość rywalizacji w Pucharze Świata w biegach narciarskich zawodnikom z krajów o niezbyt bogatej biegowej tradycji. Celem było stworzenie im szans na wypracowanie minimum kwalifikacyjnego na igrzyska olimpijskie. Ale obecność na trasach "egzotycznych" zawodników obudziła obawy o bezpieczeństwo pozostałych.
Start Edwarda Limbagi w biegu na 10 km stylem dowolnym w PŚ w Trondheim
Źródło wideo: Eurosport
Dyskusja na temat bezpieczeństwa zawodników podczas biegów zaliczanych do Pucharu Świata wybuchła po niedzielnej rywalizacji w Trondheim. Norweskie media obiegły zdjęcia Filipińczyka Edwarda Limbagi, który podczas biegu na 10 km wywrócił się na jednym ze zjazdów. Wstając, złamał kijek, a potem próbował wrócić do walki.
48-latek, który wystartował z numerem 2, miał wielkie problemy z kontynuowaniem biegu bez jednego kijka, a w tym samym czasie z ogromną prędkością wyprzedzali go bardziej doświadczeni zawodnicy, którzy wystartowali później. Było o włos od zderzenia.
O różnicy poziomów najlepiej świadczą uzyskane czasy. Norweg Einar Hedegart wygrał bieg na 10 km z wynikiem 23:02,1. Limbaga, który przybiegł na metę jako ostatni, zajmując 111. miejsce, zanotował czas ponad dwukrotnie dłuższy od triumfatora (46:31,5). Niewiele lepiej poszło Nicholasowi Lau z Trynidadu i Tobago (41:03,8) czy reprezentującemu Bermudy Tuckerowi Murphy'emu (33:32,5). W zawodach brali również udział biegacze m.in. z Libanu, Izraela, Maroka czy Peru.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/12/08/image-a7891ce0-ad6e-4b18-8061-0381c3310393-85-2560-1440.jpeg)
Start Edwarda Limbagi w biegu na 10 km stylem dowolnym w PŚ w Trondheim
Źródło wideo: Eurosport
Biegacze oburzeni
- To nonsens - stwierdził Austriak Mika Vermeulen, dziesiąty w niedzielnych zawodach w Trondheim. - To jest najwyższy poziom i uważam, że powinny istnieć jakieś kryteria dla tych, którzy tu rywalizują - stwierdził. - To jest niebezpieczne. Od tego są biegi dla dzieci, a nie Puchar Świata - nie gryzł się w język.
Norweg Jan Thomas Jensen, gdy zobaczył nagranie, również nie krył oburzenia.
- Ci ludzie nie potrafią jeździć na nartach. Widać, że on nie umie poprawnie wykonać skrętu - stwierdził. - Wiem, że FIS stara się, by dać im szansę startu w igrzyskach, ale to psuje pracę nam wszystkim. Przyjeżdżamy tu po to, żeby jeździć szybko - dodał.
Rozwiązaniem byłoby umożliwienie tym zawodnikom startu na końcu stawki. Dyrektor zawodów w Trondheim Michal Lamplot stwierdził jednak, że wówczas rywalizacja trwałaby zbyt długo, co przy napiętym harmonogramie i krótkim dniu wydawało się niemożliwe do zrealizowania.
Sam Limbaga nie czuje się winnym zamieszania, jakie wywołał.
- Staram się przestrzegać zasad, robić wszystko najlepiej, jak potrafię i nie przeszkadzać rywalom. Jest dużo miejsca i często jestem na trasie sam. Poza tym myślę, że wszyscy są tu na tyle doświadczeni, by ominąć mnie z daleka - powiedział, dziękując jednocześnie federacji za umożliwienie rywalizacji.
(macz/TG)
Powiązane tematy
Reklama
Reklama
/origin-imgresizer.eurosport.com/2024/11/22/image-53f38665-04cc-478d-88a3-8e3fdda0e38e-68-310-310.jpeg)