Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Osiem stopni do mistrzostwa. Pod kim urwie się drabinka?

Emil Riisberg

18/04/2013, 15:17 GMT+2

Walka o tegoroczne mistrzostwo Polski wkracza w decydującą fazę. Na placu boju pozostały praktycznie tylko dwa kluby - Legia Warszawa i Lech Poznań. Reszta powalczy o trzecie miejsce. Gdzie trafi tytuł? Po raz dziewiąty w historii do Warszawy, czy może po raz siódmy do Poznania? Tvn24.pl sprawdza, który zespół ma prostszą drogę do szczęścia.

Foto: Eurosport

Takiego sezonu jak 2012/2013 w polskiej ekstraklasie nie było od dawna. W poprzednim, do ostatniej dosłownie kolejki, liczyły się cztery drużyny, a na koniec cieszyli się piłkarze Śląska Wrocław. W sezonie 2007/2008 na przykład, mistrzowska Wisła Kraków wyprzedziła drugą w tabeli Legię aż o 14 punktów, ale trzecia Dyskobolia straciła do warszawian tylko trzy punkty.
Sytuacja najbardziej przypominająca obecną, miała miejsce w sezonie 2005/2006. Wtedy Legia wyprzedziła Wisłę o dwa punkty, a trzecie Zagłębie Lubin do Wisły straciło 15 punktów. Wszystko wskazuje na to, że tak właśnie będzie wyglądała tabela za sześć tygodni.
Po 22. kolejkach T-Mobile Ekstraklasy Legia prowadzi z czteropunktową przewagą nad Lechem. Trzeci Śląsk traci do "Kolejorza" już dziewięć punktów.
Wspomniany już sezon 2005/2006 był ostatnim, w którym z końcowego triumfu cieszyła się Legia. Znacznie krócej na tytuł czekają w Poznaniu. Lech mistrzem był w 2010 roku. Ale tęsknota za smakiem zwycięstwa może nie wystarczyć. Do końca sezonu zostało osiem kolejek, czyli 24 punkty do zdobycia i jakkolwiek banalnie to brzmi, tyle samo do stracenia. O losach tytułu może więc zadecydować pozostały do końca terminarz.
W tej kwestii - w lepszej sytuacji - zdają się być podopieczni Jana Urbana. Cztery mecze zagrają przed własną publicznością i cztery na wyjeździe. Poznaniacy pięć meczów zagrają na Bułgarskiej, a tylko trzy "w gościach". Ma to znaczenie o tyle, że chłopcy Rumaka w tym sezonie zdecydowanie lepiej radzą sobie pozbawieni presji własnych kibiców.

Rywale Legii grają o nic

Legia tak naprawdę ma przed sobą dwa trudne mecze. To spotkanie z rewelacją sezonu Piastem Gliwice i mecz 27. kolejki z Lechem w Warszawie. Gliwiczanie co prawda przegrali ostatnio z Lechem 0:3, ale taka wpadka nie przydarzyła im się już dawno. W dodatku Legia w Gliwicach zagra pięć dni przed pierwszym meczem finałowym Pucharu Polski. Trener Jan Urban może zechcieć zmienić taktykę. Do tej pory w krajowym pucharze wystawiał rezerwy. Teraz, kiedy trofeum jest tak blisko, może rzucić na szalę wszystkie siły, a co za tym idzie, dać odpocząć podstawowym zawodnikom właśnie w Gliwicach. Mecze z Ruchem Chorzów w półfinale PP pokazały, że zmiennicy mają problemy nawet z drużynami z dołu tabeli.
Punkty Legia może stracić jeszcze w starciu z Lechem, tym bardziej, że mecz odbędzie się w Warszawie. Może to brzmieć dziwnie, ale jak na razie "Kolejorz" przegrał tylko jedno wyjazdowe spotkanie w tym sezonie, a wygrał pozostałe jedenaście. Na plus Legii może działać fakt, że oprócz Lecha i mimo wszystko Piasta nie zagra z drużyną walczącą o puchary bądź utrzymanie. Za taką może uchodzić co prawda najbliższy rywal warszawian, czyli Pogoń Szczecin, ale trudno przypuszczać aby nie poradzili sobie na własnym boisku z najsłabszą drużyną wiosny (2 punkty w siedmiu meczach). Legia gra jeszcze z Ruchem Chorzów, ale skoro poradziła sobie z nim w rezerwowym składzie, to tym bardziej zrobi to w najsilniejszym zestawieniu.

Śląsk na horyzoncie

Co innego Lech. Poznaniacy zmierzą się jeszcze m.in. z Podbeskidziem Bielsko-Biała, które najprawdopodobniej do końca zachowa szanse na utrzymanie (gra jeszcze z GKS Bełchatów i Pogonią Szczecin) i zawsze groźną Wisłą Kraków. Jeśli Lech marzy o dogonieniu Legii, to w Warszawie nie może sobie pozwolić nawet na remis. A właśnie takie rozstrzygnięcie wydaje się obecnie najbardziej prawdopodobne. Warto wspomnieć, że obie drużyny spotkają się jeszcze z aktualnym jeszcze i nieobliczalnym mistrzem Polski Śląskiem Wrocław (Lech w 29. kolejce we Wrocławiu, Legia w 30. kolejce w Warszawie).
Mecz Borussii Dortmund z Malagą w ćwierćfinale Ligi Mistrzów pokazał, że dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe, ale wszystkie gwiazdy na niebie i ziemi wskazują, że w tym roku w Warszawie wybuchnie wielka radość.
Wg. tvn24.pl obie drużyny zdobędą do końca sezonu po 18 punktów i w tabeli utrzyma się obecna, czteropunktowa przewaga.
Typ tvn24.pl na mecze Legii: Pogoń (zwycięstwo), Piast (remis), Lechia (remis), Jagiellonia (zwycięstwo), Lech (remis), Widzew (zwycięstwo), Ruch (zwycięstwo), Śląsk (zwycięstwo)
Typ tvn24.pl na mecze Lecha: Zagłębie (zwycięstwo), Jagiellonia (zwycięstwo), Wisła (zwycięstwo), Widzew (zwycięstwo), Legia (remis), Podbeskidzie (remis), Śląsk (remis), Korona (zwycięstwo)
Autor: bor/kcz / Źródło: tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama