Bush nie zamierza bojkotować igrzysk
Prezydent George W. Bush wybiera się na igrzyska olimpijskie w Pekinie - mimo wydarzeń w Tybecie i sugestii prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, że może zbojkotować ceremonię otwarcia olimpiady. Biały Dom już potwierdził, że prezydent nie planuje bojkotu. Opowiedział się przeciwko niemu również Jose Manuel Barroso.
Igrzyska są dla krajów-organizatorów okazją pokazania się w najlepszym świetle. To okazja także dla Chin.
rzeczniczka Białego Domu
Rzeczniczka Busha Dana Perino na pytanie, czy wiadomo jej, że prezydent może nie przyjechać do Pekinu, odpowiedziała: -Z tego, co ostatnio potwierdzałam u prezydenta, to nie. Nasze stanowisko pozostaje takie, że uważamy, iż celem igrzysk olimpijskich jest pozwolić międzynarodowym sportowcom zebrać się i pokazać swoje talenty.Igrzyska olimpijskie nie są wydarzeniem politycznym, ale wielkim świętem sportowym. Nie mamy zatem prawa bojkotować go. A szacunek wobec prawa i człowieka w Chinach powinniśmy wymuszać w inny sposób. To ważne, aby Europa mówiła jednym głosem.
Jose Manuel Barroso
Powtórzyła, że igrzyska są dla krajów-organizatorów okazją "pokazania się w najlepszym świetle". -To okazja także dla Chin - dodała.
Barroso: sport to nie polityka
-Igrzyska olimpijskie nie są wydarzeniem politycznym, ale wielkim świętem sportowym. Nie mamy zatem prawa bojkotować go. A szacunek wobec prawa i człowieka w Chinach powinniśmy wymuszać w
inny sposób -przekonywał z kolei Jose Manuel Barroso.
Przewodniczący KE podkreślił, że sytuacja w Tybecie nie jest mu obojętna i zaapelował do 27 państw Unii Europejskiej o wspólne stanowisko w tej sprawie. -To ważne, aby Europa mówiła jednym głosem. To może pomóc w przekonywaniu Chin do poszanowania praw człowieka - mówił Barroso.
Francja rozważa bojkot
Nicolas Sarkozy nie wykluczył we wtorek bojkotu pekińskich igrzysk, oceniając, że "wszystkie opcje" w tej sferze pozostają "otwarte".
Jego współpracownicy sprecyzowali, że chodziło mu o bojkot ceremonii otwarcia olimpiady, nie zaś igrzysk jako takich.
SARKOZY O BOJKOCIE - CZYTAJ
Tusk zostanie w domu
Decyzję, nad którą zastanawia się francuski prezydent podjął już polski premier. Donald Tusk jednoznacznie zadeklarował, że nie pojedzie na inaugurację igrzysk olimpijskich w Pekinie. Nie zamierza jednak dawać w tej sprawie, żadnych wytycznych swoim ministrom, ani obligować do bojkotu sportowców.
TUSK O BOJKOCIE - CZYTAJ
Sportowcy się irytują
- To nie jest dobry pomysł - przekonywał tvn24.pl o forsowanej przez niektórych polityków propozycji bojkotu Igrzysk Olimpijskich w Pekinie Mateusz Kusznierewicz, złoty medalista z Aten. - Bojkot przede wszystkim uderzy w sportowców - wtórował mu Leszek Blanik, który jako jeden z pierwszych Polaków wywalczył kwalifikację do Pekinu. Wielu sportowców, którzy długo przygotowywali się do igrzysk na pomysł bojkotu reaguje poirytowaniem.
SPORTOWCY O BOJKOCIE - CZYTAJ
Tybet walczy o wolność
10 marca w Lhasie, stolicy Tybetu, w 49. rocznicę krwawego stłumienia tybetańskiego powstania przeciwko Chinom mnisi buddyjscy zorganizowali pokojowe marsze. W kolejnych dniach przerodziły się one w największe od 20 lat antychińskie demonstracje, obejmujące także zamieszkane przez Tybetańczyków regiony poza granicami Tybetu. Tybetańskie władze na uchodźstwie twierdzą, że w starciach zginęło co najmniej 130 ludzi.
korv