Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Bez litości dla "nurków". To kierunek dla piłki nożnej?

Emil Riisberg

19/04/2013, 19:50 GMT+2

Koszykarska liga NBA zaostrza kary dla zawodników, którzy starają się oszukać sędziów udając, że byli faulowani. Od rozpoczynających się w sobotę play-offów za każdą taką próbę oberwą po kieszeni. Może to jest trop, który powinni podjąć ludzie zarządzających światową piłką nożną? W niej takie zachowania zdarzają się przecież nagminnie.

Foto: Eurosport

W Stanach Zjednoczonych sytuacja, w której zawodnik udaje, że był faulowany i stara się naciągnąć sędziego na odgwizdanie przewinienia, nazywana jest "flopem". Już wcześniej z nimi walczono, ale teraz podjęto ostrzejsze kroki.

Karana każda próba

W zakończonym w czwartek sezonie zasadniczym pierwsza taka próba karana była jedynie upomnieniem, a dopiero za drugą nakładano na winnego zawodnika karę finansową w wysokości pięciu tysięcy dolarów. Okazało się to jednak niewystarczająco skuteczne - władze NBA uznały za "flopy" 24 sytuacje, ale tylko pięciu graczy oberwało po kieszeni.
Od play-offów symulanci taką grzywnę zapłacą już za pierwszą "symulkę". Kary z każdą kolejną będą narastać - druga "wyceniona" została na dziesięć tysięcy dolarów, trzecia na piętnaście, a czwarta na trzydzieści. Piąta i każda kolejna próba będzie skutkowała zawieszeniem oszusta.

Piłkarscy "nurkowie"

Odpowiednikiem amerykańskiego "flopa" jest w piłce nożnej "nurek", który wziął nazwę z angielskiego "dive". Wpisując w wyszukiwarkę nazwiska większości piłkarzy, nawet (a może szczególnie) tych najlepszych, i dodając do nich to słowo, znajdziemy wiele filmów i artykułów o ich oszustwach.
Cristiano Ronaldo, Luis Suarez, Gareth Bale, Arjen Robben, nawet zdobywca ostatnich czterech Złotych Piłek Lionel Messi - każdy z tych doskonałych graczy nie raz starał się nabrać arbitra. Filmik na którym Sergio Busquets trzyma się za twarz, ale przez palce sprawdza, jak zareaguje sędzia, zna chyba każdy fan futbolu.
Problem nie dotyczy tylko obecnie grających piłkarzy. Ludzie niechętni gwiazdom lat dziewięćdziesiątych i początku XXI wieku, takim jak choćby Juergen Klinsmann, Robert Pires, Rivaldo czy David Ginola, zawsze będą mogli zarzucić, że zdarzało im się wymuszać gwizdnięcie przewinienia, choć wcale faulowani nie byli.
Jeśli arbiter dostrzeże oszustwo, ma obowiązek ukarać zawodnika żółtą kartką. W sytuacji, gdy umknie to jego uwadze, oszust pozostaje jednak bezkarny.

Telewizja próbuje walczyć

Próbę walki z oszustami na polskich boiskach podjął transmitujący mecze T-Mobile Ekstraklasy Canal+. W podsumowującym każdą kolejkę magazynie "Liga+ Extra" stacja stworzyła "Galerię padolino", do której trafiają "nurkujący" na polskich boiskach.
Pomysł jest ciekawy, ale niewystarczający. Nawet w ostatniej kolejce Mariusz Stępiński w meczu Widzewa z Pogonią symulował bycie faulowanym w polu karnym rywali w sposób tak żenujący, że aż ciężko to opisać. Takie inicjatywy jak ta, którą podjęła stacja telewizyjna, potrzebują wsparcia ze strony ludzi odpowiedzialnych za światową i polską piłkę. Wprowadzenie kar finansowych i ewentualnych wykluczeń byłyby chyba dobrym początkiem.
Autor: Marcin Iwankiewicz/kcz / Źródło: tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama