Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Joanna Jędrzejczyk przekazała sprzęt do szpitala. Opowiada o kwarantannie, ostatniej walce, fundacji i planach - UFC

Emil Riisberg

10/05/2020, 14:08 GMT+2

Joanna Jędrzejczyk, znakomita zawodniczka MMA, w rozmowie z Adrianem Mielnikiem z TVN24 opowiedziała m.in. o ostatniej, bardzo brutalnej walce o tytuł oraz o kwarantannie w Polsce. Ponownie włączyła się też w pomoc szpitalowi w Olsztynie.

Foto: Eurosport

Jędrzejczyk na początku marca walczyła o mistrzostwo świata UFC z broniącą tytułu Chinką Weili Zhang. Pojedynek miał niesamowity przebieg. To była prawdziwa batalia na śmierć i życie. Polka była po niej bardzo mocno pokiereszowana.
Sędziowie mieli twardy orzech do zgryzienia. Ostateczne pas został u Azjatki - dwóch arbitrów to jej przyznało zwycięstwo, a jeden naszej zawodniczce. Takim widowiskiem Jędrzejczyk na pewno dała sobie jednak szansę na kolejną walkę o mistrzostwo.

Jędrzejczyk: nic nie widziałam na prawe oko

- Wszyscy jesteśmy uziemieni, chociaż powolutku wracamy do życia. Nadal powinniśmy zachowywać wszelkie środki ostrożności. Gdyby nie kibice, to nie czułabym się tak dobrze, bo nie ma sportu bez fanów. Jestem wdzięczna wszystkim, którzy mnie wspierają po walce, która była bardzo trudna - mówiła Jędrzejczyk.
Wielu komentatorów twierdziło, że była to najlepsza walka w kobiecym UFC w historii.
- Weili Zhang wygrała ten pojedynek, ale jestem przede wszystkim dumna z tego, co zrobiłam. Obrażenia były bardzo duże, bo moje ciało ma tendencję do siniaków. To też jest spowodowane dość dużym zbijaniem wagi. W 99 procentach te obrażenia zawsze są raczej powierzchowne i tak samo było tym razem - dodała zawodniczka, która po walce trafiła do szpitala, gdzie została gruntowanie przebadania. - Przez dwie doby nic nie widziałam na prawe oko, a na lewe tylko w pięciu procentach. Z Zhang pokazałyśmy, że kobiece MMA, i to w kategorii słomkowej, porywa serca kibiców na całym świecie - wyznała.


Jędrzejczyk kończy studia i ma wiele projektów, nad którymi pracuje. Jednym z nich jest własna fundacja.
- Ten pomysł narodził się już kilka lat temu. Cieszę się, że teraz znajduję troszeczkę więcej czasu, aby podjąć pierwsze kroki i działać w kierunku otwarcia swojej fundacji. Wiem, jak to jest być młodą dziewczyną z ogromnymi marzeniami, ambicjami, z talentem. Bez wsparcia rodziny i wielu innych osób nie dałabym jednak rady. Teraz chcę dawać szansę dzieciakom i pomagać im w rozwoju - opowiadała.
Niedawno razem z wieloma innymi sportowcami Jędrzejczyk wzięła udział w projekcie Marcina Gortata Sports Mentality Academy. Były to lekcje treningu mentalnego dla dzieci w wieku szkolnym (9-17 lat). W rolę wykładowców, mentorów oraz doradców wcieliły się gwiazdy sportu.
- Zgodziłam się szybko, bo bardzo lubię i cenię Marcina Gortata. Brałam już udział w wielu projektach. Jest bardzo wielu młodych sportowców, których powinniśmy wspierać, motywować do tego, aby w dobie koronawirusa trenowali w domu i nie zwątpili - tłumaczyła była mistrzyni UFC.

Pomoc dla szpitala w Olsztynie

W sobotę Jędrzejczyk do jednego ze szpitali przekazała sprzęt medyczny, który pomoże najmłodszym pacjentom.
- Po każdej walce staram się oddać część środków, które pozyskuję ze sportu. Udało mi się zdobyć bonus za walkę wieczoru i zawsze tak robię, że te dodatkowe pieniądze trafiają do fundacji Cancer Fighters, której jestem ambasadorką. Chciałam dokupić kolejne łóżka do olsztyńskiego szpitala, ale tym razem jest to troszeczkę mniejszy sprzęt. Teraz najbardziej potrzebny był ten do mierzenia ciśnienia dla najmniejszych pacjentów, także takie dwa małe pudełeczka o wartości ponad dziesięciu tysięcy złotych trafiły do szpitala w Olsztynie. Wspieram szycie masek, przelewam środki na zakup najpotrzebniejszych materiałów. Cieszę się, że teraz przekazałam sprzęt najpotrzebniejszy właśnie najmłodszym - oznajmiła.
- Nigdy nie lubiłam się chwalić tym, że pomagam innym. Uważam jednak, że powinniśmy dumnie o tym mówić i właśnie rozwijać działalność tych fundacji. Wspólnie możemy więcej, także działajmy, nie negujmy, ale podnośmy się na duchu i wspierajmy na tyle, ile możemy - dodała.
Autor: Adrian Mielnik/Srogi / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama